wtorek, 10 stycznia 2012

"Magiczne drzewo. Olbrzym" - fragment książki

"Olbrzym stał nieruchomy. Wielki. Straszliwy. Czerwone krzesło stało obok
jego stalowych stóp. Kuki na sekundę zamknąłoczy, tak okropny widok.
Nagle usłyszał ze sobą:
- Kuki! Jestem!
Obejrzał się. W drzwiach stał Blublek. A za nim stało działo na gaz paraliżujący. Z nabojem!
- Blublek!- krzyknął Kuki.- Wal w niego! Celuj dobrze!
- Ja-sne! Za-raz mu przywalę!-wyjąkał Blublek.
Pochylił się nad działem, w którym tkwił ostatni nabój. Ich ostatnia nadzieja! Kuki zobaczył, że Bublek drży i trzęsą mu się ręce. Już miał wystrzelić, kiedy olbrzym uniósł błyszczące ręce. Świało oślepiło Blubka i lufa się obróciła. Zamiast w stronę olbrzyma wielka kula gazu pomknęła tam gdzie stał Kuki!
Zanim Kuki zdołał uskoczyć, gaz trafił w niego i chłopak zastygł bez ruchu. Skamieniał.
-Co ja zrobiłem!? - jęknął Blublek.
Olbrzym podszedł do Kukiego, rzucając na skamieniałego chłopca wielkicień. Kuki nie mógł się poruszać ani uciec . Ale wciąż czuł  i myślał:
''Zaraz mnie złapie. I już nikt mnie nie uratuje!''
I właśnie w tej chwili pojawił się ktoś na ratunek. Kuki usłyszał warczenie, a potem wołanie:
-Ej, duży! Zostaw go w spokoju!
To gadający kundel wkroczył do akcji.
Trudno pojąć, jak tan mały zwierzak odważył się stanąć do walki z olbrzymem, którego jeden pazur był większy niż on cały. Było to zdumiewającebohaterstwo.
TRACH! ŚWIST! Kuki pofrunął. Słyszał jeszcze, jak Budyń krzyczy:
- Szefie! Trzymaj się!
Wznosił się błyskawicznie. Kuki próbował sterować, rozkładając ręce.Ułożył ciało jak skoczek do wody. Kiedy  był blisko ptaka, wykonał rozpaczliwy skok i trafił dokładnie na jego grzbiet. Stalowe pióra były jak sprężyny i złagodziły uderzenie. Kuki przywarł do lecącego potwora, wczepiając się w jego skrzydło.
- Gabi! Jestem tu!- krzyknął.- Trzymaj się!
Ptak dopiero teraz poczuł, że Kuki siedzi na jego grzbiecie. Wrzasnął wściekle i zaczął mocniej machać skrzydłami, chcąc strącić napastnika
Wznosił się coraz wyżej.
- Chce polecieć tam, gdzie nie ma tlenu!- pomyślał przerażony Kuki.
- On jest maszyną, więc musi oddychać!
Kuki musiał coś wymyślić. Błyskawicznie!Poczołgał się na koniec stalowego skrzydła, złapał je mocno i zacząłwyginać. Włożył w to całą  swą nadlucką siłę. Zapomniał, że jest kilometrnad ziemią i stoi na grzbiecie  lecącego potwora! Musiał go pokonać! W końcu stalowe  skrzydło z trzaskiem pękło. Ptak runął do morza.
Kuki szarpnął z całych sił szpony ptaka i wyrwał Gabi. Oboje polecieli w dół, trzymają się ze ręce. Po chwili wpadli dp morza. Olbrzymi ptak spadał jeszcze kilka sekund, aż trząsnął o powierzchnię wody. Rozległ się straszliwy huk. Morze się uniosło.
- Tsunami!- krzyknęła Gabi.
Gigantyczna ściana wody pędziła wprost na nich."



Ciąg dalszy w książce...
ZAPRASZAMY DO WYPOŻYCZANIA!


Dziękujemy Klaudii Zabłockiej za przepisanie fragmentu książki!

1 komentarz: